Świadomi rodzice

Dodano: 04/05/2018    Komentarzy:

Świadomi rodzice

Byliśmy na treningu rocznika Arkonii 2010, który prowadzi Michał Grochulski. Zadaliśmy trenerowi kilka pytań, a sam odpowiadający był bardzo rozmowny.

Rozumiem, że najpierw ćwiczenia, a później dopiero gierka w nagrodę?
- Gdyby dzieci przychodziły na trening składający się jedynie z ćwiczeń i to na dodatek w formie ścisłej, to po kilku tygodniach szybko by się zniechęciły. Gra jest fundamentem treningu i nie powinniśmy jej wykluczać. Staramy się łączyć moduły szkoleniowe PZPN z modułami Football Lab i mimo, że trochę się od siebie różnią, gra występuje zawsze.

Masz dzisiaj 10 chłopaków na treningu, czy kogoś brakuje?
- Nasza grupa liczy 13 zawodników, więc dzisiaj nie mam kompletu. Przed chwilą coś ćwiczyliście, jaki to był element gry?
Doskonaliliśmy element, podania piłki wewnętrzną częścią stopy, przyjęcia kierunkowego oraz „wyjścia na obieg”. Zwracamy uwagę przede wszystkim na detale, bo w piłce to one są najistotniejsze. Ruch bez piłki czyli „wyjście na obieg”, które dostrzegłeś, jest jednym z najprostszych, a jednocześnie jednym z najskuteczniejszych rozwiązań podczas atakowania. Przy tym schemacie zawodnikowi z piłką dochodzi kolejna możliwość rozwiązania akcji – podania bądź gry jeden na jeden.

Widzę, że masz pomocnika do pracy z dziećmi?
- Oskar Kronkowski (UEFA C) jest moim asystentem od kilku tygodni i jak tylko czas mu pozwala, pomaga mi w prowadzeniu zespołu. Niewątpliwie jest to duży komfort pracy, ponieważ możemy skupić uwagę na większej ilości zawodnikach oraz zadaniach przez nich realizowanych.

Wierzysz, że ktoś z chłopaków będzie kiedyś grał w piłkę?
- Na pewno w piłkę grać będą. Pytanie czy zawodowo. Do tego jednak bardzo daleka droga tym bardziej, że nie zależy to do końca od nich samych. Najważniejsza jest świadomość. Jeśli do tego dojdą odpowiednie predyspozycje i chęci pracy nad doskonaleniem swoich umiejętności to mamy „materiał” do rozwoju. I tu swoją rolę odgrywamy my, trenerzy. Jeżeli nie będziemy pracowali odpowiednimi modułami, wprowadzali treningi seniorskie w treningi dzieci, zamykali rozwój kreatywności przez wzmożone „sterowanie” ich decyzjami czy też wywierali ogromną presje podczas meczów to możemy sprawić, że w przyszłości ich progres może zostać zahamowany. Dlatego ważne jest abyśmy my, trenerzy szkolili się, uczyli na błędach i wyciągali z nich wnioski, a przede wszystkim, odpowiednio ukierunkowali rodziców aby i oni byli świadomi.

Świadomi rodzice?
- To podstawa. Oczywistym jest, że dla rodziców widok zwyciężającej drużyny, w którym gra ich syn jest czymś wspaniałym, nie ukrywam, że również i dla mnie przy udziale naszego zespołu. Musimy jednak odpowiedzieć sobie na pytanie jakie reakcje rodziców powodują, że dziecko czuje się swobodnie, czuje, że ma wsparcie, a jakie doprowadzają do nerwowości, przytłoczenia czy strachu. Myślę, że odpowiedź jest prosta. Musimy pamiętać, że do wszystkiego potrzeba czasu i przede wszystkim cierpliwości. Wyniki na tym etapie są sprawą drugorzędną. Nikt nie będzie pamiętał jaki był rezultat w lidze Żaka dwa miesiące temu. Jeśli odpowiednie szkolenie oraz wsparcie rodziców będzie szło ze sobą w parze wyniki przyjdą same.

Kilka słów o turniej Tymbarka, zajęliście tam trzecie miejsce. Czy trener był zadowolony z postawy chłopców?
- Byłem bardzo zadowolony. Cieszę się, że zespół realizował cele które zakładaliśmy przed turniejem, a to przełożyło się na zdobycie 3 miejsca.

Rozmawiał Paweł Reichelt

Komentarze